Mimo, że piszę tego bloga już od sześciu lat, tak naprawdę o pełnej i świadomej pielęgnacji możemy mówić od stycznia. Do czasu, aż podjęłam decyzję o shifcie (przejściu ze stosowania przypadkowych kosmetyków do inwestowanie w te, których skład znam w 100%), błądziłam po omacku. Często dopiero po recenzji danego kosmetyku i dogłębnej analizie publikowanej przy każdym tego typu wpisie, orientowałam się, że kosmetyk, który kładłam na swoje włosy, ciało, czy twarz, tak naprawdę wcale nie miał "dobrych" składników. Byłam najprościej ujmując królikiem doświadczalnym na własne życzenie.
W dzisiejszym wpisie chciałabym podzielić się z Wami aplikacją, która znacznie ułatwia mi poszukiwanie "pożądanych" kosmetyków.
